piątek, 25 lipca 2014

Rozdział VI - Wywiad

Z przygotowaniami do wywiadu radzę sobie świetnie. W Jedynce często chodziłam w szpilkach i sukienkach. Opiekunka w ogóle nie krzyczy, cały czas komplementuje moje ruchy i odpowiedzi na zadane przez nią pytania. Stylistka przygotowała dla mnie krótką, jasnoróżową sukienkę. Wyglądam prowokacyjnie, dzięki temu zdobędę więcej sponsorów. Obracam się kilka razy i pozwalam odprowadzić się do pokoju Cashmere. Kobieta już czeka z radiem oraz fotelem, na którym siadam. Mentorka włącza narzędzie i płyną pierwsze słowa Caesara. Odpowiadam na nie, jak najlepiej potrafię. Takie ćwiczenia są bardzo przydatne jeśli chcę dobrze wypaść. Na szczęście blondynka nie ma zastrzeżeń, więc po chwili jestem wolna. Żadna trybutka nie wypadnie lepiej ode mnie! A co jeśli...
Co roku w naszym dystrykcie organizuje się wywiady dla ośmioletnich dziewczynek. Jest to obowiązkowe, więc udział muszę brać i ja. Boję się, że Avery będzie lepsza ode mnie, że coś mi nie wyjdzie. Ubrana jestem w krótką sukienkę, moje jasne włosy opadają swobodnie na plecy. I wtedy wyczytują moje imię i nazwisko. Wchodzę po schodkach na drewnianą scenę, widownia zaczyna klaskać. Szpilki są tak wysokie, boję się, że zaraz upadnę. Siadam na fotelu obok żony burmistrza, zwyciężczyni pięćdziesiątych Igrzysk Głodowych. Rozmawiamy, śmiejemy się i w końcu następuje koniec. Kiedy wracam czuję, że moje ciało staje się ciężkie i upadam na ziemię. Wybuch śmiechu, obelgi.
Nie! Wyjdę świetnie, to się już nigdy nie powtórzy! Kiwam głową i wychodzę z pokoju Cashmere. W salonie już czeka Marvel ubrany w niebieski garnitur, pasuje do niego, wydaje mi się, że może dobrze wypaść. Uśmiecham się, po czym ruszam za innymi do studia. Caesar dopiero wychodzi na scenę, zaczyna rozmawiać z widownią.
- Jak wiecie, dzisiaj poznamy lepiej naszych trybutów! Sponsorzy będą mogli wybrać swojego ulubionego trybuta! - wrzeszczy na całe gardło. Niebieskie włosy, granatowy garnitur posypany brokatem... Dłużej nie mogę myśleć o jego stroju, gdyż słyszę głos wypowiadający moje imię.
- Na scenę zapraszam piękną, olśniewającą Glimmer Belcourt! - Komentator pokazuje gestem ręki na kurtynę, z której po chwili wychodzę. Widownia zaczyna klaskać, uśmiecham się szeroko, macham do nich. W końcu zatrzymuje się przy Caesarze i odgarniam włosy.
- Czyż ona nie wygląda pięknie?
 
Siadamy na fotelach i zaczynamy wywiad.
- Jesteś przygotowana - stwierdza niebieskowłosy.
- Tak - kiwam głową i uśmiecham się lekko.
- Z Sesji Indywidualnej otrzymałaś aż dziesięć punktów! To bardzo dużo! Czy możemy wiedzieć co na nim pokazałaś?
- Przykro mi, ale nie... Mam nadzieje, że dowiesz się tego na arenie. - Myślę, że lepiej zaskoczyć przeciwników, nie powinni wiedzieć czym się posługuje. Może zmienię decyzje i znowu będę rzucać nożami?
- Och, nie wątpię! Pokażesz na co cię stać! Jak ty to robisz, że masz takie śliczne, złote włosy?
- Jak ta dziewczyna Złotowłosa i trzy misie - śmieję się razem z widownią i komentatorem. Jak na razie wszystko idzie perfekcyjnie. - Nigdy ich nie farbowałam, ale nie uważam, żeby były ładne.
- Skromna, śliczna, silna... idealna!
- Za to ja nie poznałam faceta, który tak świetnie komplementuje!
- Ojej! A jeśli o tym mowa... Masz w dystrykcie jakiegoś chłopaka? Och, co to za pytanie! Na pewno masz, jesteś taka śliczna!
Kiedy zadaje mi to pytanie, myślę o Davidzie. To niebywałe, że tak szybko o nim zapomniałam! Od przyjazdu do Kapitolu w ogóle sobie go nie przypomniałam. Teraz rozumiem. Kocham go i nie chcę opuszczać, chcę być z nim na zawsze.  Chcę przeżyć i wrócić do niego.
- Mam... David jest świetny, kochany, troskliwy, uroczy. Mam nadzieje, że do niego wrócę!
- Ojej, bardzo mi przykro... Wrócisz, jestem pewny! Miałem zadać to pytanie, ale cały czas zapominam! Zgłosiłaś się, w twoim dystrykcie to bardzo częsty przypadek, ale pragnę wiedzieć czemu to zrobiłaś.
- Właściwie to nie wiem. Od lat planowałam to zrobić, pokazać, że jestem silna. - Naprawdę nie wiem po co to zrobiłam. Mogłabym siedzieć w domku i kibicować Marvelowi i jakiejś innej dziewczynie.
- Jak na razie udowodniasz nam to bardzo dobrze.
- Naprawdę? To dobrze!
Nagle słyszę dzwonek obwieszczający koniec mojego wywiadu.
- Chciałbym zadać jeszcze kilka pytań, jednak nie mam już czasu. Zadam ci je kiedy znowu się tutaj spotkamy!
- Obiecuje!
I wracam do apartamentu Dystryktu Pierwszego. Tam szybko siadam na kanapie i oglądam występ innych. Marvel jest chyba najśmieszniejszym trybutem. Clove i Cato wychodzą groźnie, na pewno się ich boją. W Trójce wystraszeni i smutni. Sojuszniczka z Czwórki wychodzi wspaniale, a chłopak podobnie do Catona. Na resztę nie zwracam uwagi, nie warto. Wracam dopiero na Dystrykt Jedenasty, lepiej to obejrzeć. Widać, że Rue czuje się swobodnie, publiczność ją lubi. Tresh odpowiada ''Tak'' albo ''Nie''. Nie sądzę, żeby go polubili! Katniss Everdeen zostaje nazwa Igrającą z ogniem, żałosne. Za to Peeta mnie zaskakuje... On kocha brunetkę!
- Phi! - krzyczę, gdy do pokoju wchodzi Marvel. - Od dzisiaj nazywam go Kochaś. Myśli, że te kłamstwa pomogą mu zdobyć sponsorów? Srogo się myli! Wkopię go do grobu! Zginie na samym początku!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja wiem, że to krótki rozdział, ale wybaczcie ;c Mam nadzieje, że będzie dużo komentarzy, ostatnio na moich blogach ich nie ma.

12 komentarzy:

  1. W sumie to Glimm jest całkiem fajna :3 Taka super i wgl :3 Nie no, tak na serio to straszna suka z niej ><
    Rozdział super tylko... skromna Glimm? :O To niemożliwe ;^;
    W następnym rozdziale arena <3
    A tymi komentarzami się nie przejmuj, bo dużo osób nie ma kont na bloggerze albo zapomina napisać. No albo nie wiedzą co napisać ;^;
    Rozdział mi się podoba, chcę następny :3
    Weny i pozdrawiam
    Nieoficjalna :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dziękuje :'3 Glimmer pokazała się jako skromna na wywiadzie :'3

      Usuń
  2. Nie martw się, u mnie też kiepsko z komentarzami ;c Rozdział fajny :)) Już się nie mogę doczekać areny i śmierci Glimmer. Pisz szybko następny rozdział :D Weny ! Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie opisałeś wywiad, emocje i przemyślenia Glimmer.
    Fajnie wrzuciłeś to wspomnienie. :))
    Hm... wywiad wypadł jej spoko i podoba mi się reakcja na Peetę. xD
    Pozdrawiam i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Znów ja :D
    Najpierw błąd który zauważyłem, napisałeś że żona burmistrza zwyciężyła 50 igrzyska ! Haymitch je wygrał ! A tak poza tym wszystko spoko, całkiem ciekawy i gdybym miał więcej siły napisał bym coš jeszcze ale kładę się spać ( wiem to dziwne że to tu piszę :( i że o takiej porze idę spać o_O ) tag więc koniec :3
    Bajo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :D Tak... trochę dziwne. Za chwilę poprawię błąd xD Przepraszam, nie chciałem, żeby ona wyszła na bardzo starą(ta żona burmistrza)

      Usuń
  5. Yhhh..!
    Naprawdę świetny rozdział, bardzo dobrze opisałaś wywiad. Mam ogromną nadzieję, że nie będziesz umieszczać wątku miłosnego. Szczerze nie przepadam za romansidłami chyba że ładnie to wpleciesz z akacją to wtedy ok! xD
    Rozdział świetny i czekam na następny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech niezbyt lubię Glimmer, już mówiłam. Ale rozdział wyszedł ci genialnie :D
    Nadrabiam zaległości :D
    Plz nie rób Glato bo coś sobie zrobie, ten Davied moze być :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Zawodowcy